Słuszne spostrzeżenie. Przeludnienie, przemęczenie materiału, pytanie czy... przetrawienie - samego siebie. Cykliczność, o której wspomniał Radek, to coś naturalnego. Wieczność by tutaj sporo namieszała. A! I jeszcze zróżnicowanie gatunkowe. Darwin by się tu zapewne wtrącił...
Z jednej strony się zgadzam, z drugiej nie mamy głębszego wpływu na to, cykl epok rządzi się po prostu swoim naturalnym cyklem, którego nie da się nagle, po tysiącach lat zmienić, bo podobnie jak my, podobnie pokolenia wcześniej, podobnie pokolenia po nas, będą miały tą samą, złudną nadzieję. Czasem myślę, że to pewna forma radzenia sobie z lękiem i bezradnością, które napotyka człowiek w obliczu własnej małości względem świata.